- Szukamy świadków, którzy mogliby pomóc w ujawnieniu sprawców tego okrutnego czynu. Wkrótce zostanie ufundowana nagroda dla osoby, która pomoże w ujęciu sprawców podpalenia Kuby i jego kojca – czytamy na stronie internetowej fundacji.
Stan Kuby lekarze określają jako „bez zmian”. Próbuje chodzić, ale oddalanie się od miejsca spoczynku bardzo go stresuje.
- Jego ogólne samopoczucie jest dość stabilne, ale wyniki badań wątroby znów się pogorszyły. Również śluzówka żołądka wydaje się być uszkodzona przez wysoką temperaturę pożaru. Skóra goi się prawidłowo – mówi Elżbieta Śmigielski z fundacji.
Kuba ma obecnie duże szanse, by przeżyć, ale jak tłumaczy pani Elżbieta, proces zdrowienia po tak rozległych oparzeniach jest bardzo nieprzewidywalny. Jeżeli jednak w organizmie psa nie zdarzy się nic zaskakującego, będzie miał on dużo szczęścia.
Fundacja liczy zebrane środki. Na razie duża ich część jest przeznaczana na opłacanie leczenia psa.
O Kubie przeczytasz także w naszych poprzednich publikacjach:
Pierwszy tekst, zdjęcia i wideo po znalezieniu psa