
W godzinach wieczornych mieszkanka jednej z podmilickich miejscowości poinformowała dyżurnego policji w Miliczu, że przy miejscowym sklepie awanturuje się jakiś mężczyzna. Po chwili na miejscu był już policyjny patrol. Mężczyzna pod wyraźnym wpływem alkoholu był już spokojny. Podejrzewając jednak, że awanturnik – mieszkaniec pobliskich Czatkowic – może wsiąść do stojącego obok białego busa i pojechać do domu, policjanci postanowili przez chwilę z oddali obserwować jego zachowanie. Jednak inne zgłoszone w tym czasie interwencje zmusiły ich do odjechania z tej miejscowości.
Po kilku godzinach funkcjonariusze postanowili jednak sprawdzić, czy mężczyzna przyjechał już do swojego domu. W Czatkowicach około godz. 4 nad ranem zauważyli jadącego białego busa. Jechał nim 30-letni awanturnik. Był pijany – w jego organizmie stwierdzono ponad 1,7 promila alkoholu, a dodatkowo okazało się, że w ogóle nie ma prawa jazdy. Na pace busa znaleziono 30-litrowy pojemnik pełny paliwa oraz dwa puste pojemniki na paliwo i lejek do przelewania płynów – zatrzymany mężczyzna nie potrafił sensownie wytłumaczyć pochodzenia tych przedmiotów.
Samochód, którym kierował był zatankowany do pełna.
Okazało się, że godzinę przed zatrzymaniem, w sąsiednim powiecie oleśnickim, kierowca TIR-a zgłosił włamanie do zbiorników z paliwem skąd skradziono około 150 litrów oleju napędowego. Równie szybko ustalono, że kradzieży paliwa dokonał zatrzymany mieszkaniec Czatkowic.