Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Nastolatek zdejmie maseczkę - mandat zapłaci rodzic lub nauczyciel

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Aby wyegzekwować przestrzeganie nakazu noszenia maseczek przez młodzież, rząd będzie karał mandatem ich rodziców. A być może również nauczycieli. Także w przypadku, gdy zbuntowane "dziecko" ma metr osiemdziesiąt, 17 lat i nie sposób na nie wpłynąć. Taki przepis Sejm uchwali być może już dziś.

W środę Sejm zajmie się nowelą Kodeksu wykroczeń (druk 683), która dodaje przepis nakładający grzywny za nieprzestrzeganie zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków nałożonych w związku z zapobieganiem rozprzestrzeniania się epidemii. Osoba, która ignoruje przepisy zapłaci grzywnę. Ale nie tylko - grzywnę zapłaci również każdy, kto sprawując pieczę nad osobą małoletnią lub bezradną i nie dopełnia obowiązku spowodowania, aby osoba ta zastosowała się do określonych zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków albo decyzji.

Matka musi gonić nastolatka bez maseczki

Pomysł, by nakazy egzekwował rodzic lub prawny opiekun, ma poprawić skuteczność nakazów, które młodzież często ignoruje. Do tej pory było to praktycznie niemożliwe i to nawet, gdy pominęło się spór o podstawę prawną obowiązku noszenia maseczek. Dorosłych próbowano karać mandatami z art. 94 Kodeksu wykroczeń, niesforną młodzież można było próbować postawić przed sądem rodzinnym na podstawie ustawy o postępowaniach w sprawach nieletnich - ale tylko za demoralizację, bo art. 94 KW próżno szukać na liście przepisów definiujących czyn karalny w tych przepisach. Po ukończeniu 17 lat nastolatek odpowiada na zasadach ogólnych - na podstawie kodeksu wykroczeń. Teraz dodatkowo odpowie również osoba sprawująca pieczę i to także za nieodpowiedzialność siedemnastolatka, który urwie się na nielegalną imprezę.

- Odnoszę wrażenie, że ustawodawca, w takim pośpiechu wprowadza kolejne regulacje dotyczące zapobiegania epidemii, że przybierają one coraz bardziej absurdalną postać i często są niemożliwe do zrealizowania - mówi serwisowi Prawo.pl Aleksandra Ejsmont, radca prawny. - Komentowany przepis nakłada na rodzica lub opiekuna prawnego "obowiązek spowodowania stosowania się do nakazów i zakazów" przez małoletniego, czyli osobę do 18. roku życia. I teraz zastanówmy się, jaką realną możliwość nakłonienia do przestrzegania zakazów związanych z epidemią ma rodzic nastolatka np. w wieku 17 lat, w okresie totalnego buntu, młodego człowieka z którym ma bardzo trudne relacje? Idźmy dalej, uwzględniając trudne relacje, młody człowiek, który będzie wiedział, że to ten "zły rodzic" poniesie konsekwencje jego działań, może z premedytacją łamać obowiązujące zakazy - tłumaczy prawniczka.

Za ucznia w szkole odpowiada nauczyciel

Aleksandra Ejsmont zauważa także, że rodzic, który będzie w pracy podczas, gdy jego 16-17 letnie dziecko pójdzie sobie na zakazany spacer, niespecjalnie ma szanse temu zapobiec i karanie go za to dodatkowo jest niezbyt fortunnym pomysłem.

Według Moniki Hornej-Cieślak z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, laureatki ubiegłorocznego konkursu Rising Stars, pojęcie „sprawowanie pieczy” odnosi się do wszelkich przypadków sprawowania pieczy - tj. pieczy prawnej oraz pieczy faktycznej.

- Opiekunem prawnym dziecka są przede wszystkim jego rodzice (wszystkie te osoby, których obowiązek opieki nad dzieckiem wynika z mocy ustawy), a opiekunami faktycznymi są wszystkie te osoby, które bez podstawy prawnej czuwają nad dzieckiem np. babcia, pracownicy szkoły. Interpretacja tego przepisu prowadzi więc do wniosku, że odpowiedzialność za niedostosowanie się do zakazów i nakazów będzie ponosić osoba, która każdorazowo sprawuje pieczę nad dzieckiem i np. w szkole będą to pracownicy szkoły. Należy pamiętać, że obowiązek ten będzie dotyczyć każdej osoby sprawującej pieczę nad osobą małoletnią czyli co do zasady wobec dziecka do 18. roku życia - ocenia. Dodaje, że ta regulacja jest problematyczna, bo możliwe są stany faktyczne gdy bardzo trudno będzie wyegzekwować - np. od nastolatka, aby dostosował się do określonych nakazów oraz zakazów. Podkreśla, jednak, że jej zdaniem taka okoliczność z pewnością będzie mieć wpływ na ocenę czynu przez organy procesowe.

Absurdalny przepis nie do zastosowania

Adwokat Joanna Parafianowicz zwraca uwagę, że pojęcie piecza zostało już zdefiniowane w innych przepisach: w ustawie o pieczy zastępczej, w ustawie Prawo Oświatowe i Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym. W tym przypadku - jej zdaniem - ustawodawca posłużył się nim bezrefleksyjnie.

- Rodzic zawsze sprawuje pieczę nad dzieckiem, przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, nawet gdy oddaje je pod opiekę szkoły. Nie wiem jak twórca tego przepisu wyobrażał sobie karanie rodzica za to, co jego dziecko robiło podczas godzin lekcyjnych, kiedy oddał je pod opiekę szkoły - tłumaczy prawniczka.

Jej zdaniem nie ma też mowy o odpowiedzialności nauczyciela w takich przypadkach, bo sformułowanie piecza odnosi się tylko do rodziców i opiekunów prawnych, a nie pracowników szkoły.

- Jest dla mnie oczywiste, że ustawodawca, posługujący się pojęciem, nie znając jego znaczenia, tworzy prawo niedające się zastosować. Obywatel nie może ponosić odpowiedzialności za niekompetencję prawodawcy. Nie można operować siatką pojęć zdefiniowanych w innych przepisach w oderwaniu od całego systemu. Uważam, że to kolejny bubel prawny, który może prowadzić do absurdów - podsumowuje.


(PAP MediaRoom)



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


otomilicz.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl